Jak wygląda Noc Saunowa w Folwarku Łękuk?
O swoich wrażeniach i doświadczeniu opowie nasz saunamistrz Krzysztof Przyłucki.
To mnóstwo niezwykłych zapachów, dźwięków, odczuć. To przyjemne ciepło, gorąco buchające od pieca, chłód zimnej wody z jeziora.
„Noc” wcale nie oznacza, że siedzimy w saunie do białego rana. Noc Saunowa trwa u nas 4 godziny i obejmuje 4 seanse po 10-15 minut każdy. Niektórym wydaje się to zdecydowanie za długo, ale zapewniam – czas w dobrym towarzystwie szybko mija!
Wszystkie Noce Saunowe odbywają się w naszej Ruskiej Bani – opalanej drewnem tradycyjnej saunie znajdującej się w osobnym budynku na jeziorze Łękuk.
Oprócz sauny, w budynku bani jest sala biesiadna, gdzie podajemy przekąski – własne wędliny, sery zagrodowe, łękucki chleb, sałatki, warzywa, owoce. Wspólne biesiadowanie to doskonała okazja, by zyskać nowych przyjaciół – zwłaszcza że nasza sauna jest kameralna, a limit gości Nocy Saunowej to zaledwie 10 osób.
Każdy z 4 seansów to inny „świat”, który kreuję w saunie poprzez zapachy, muzykę, opowieści i dodatkowe elementy. Zabieram Was na przykład do Puszczy, gdzie słuchamy śpiewu ptaków, chodzimy po gęstwinie, a krople z gałęzi wpadają nam za kołnierz i przyjemnie chłodzą. Albo na tropikalną wyspę, gdzie przy drinku z palemką leżymy sobie na plaży, a szum oceanu miesza się z cykaniem cykad.
Ten nastrój buduję poprzez odpowiednio dobrane zapachy na bazie olejków eterycznych oraz naturalnych naparów ze świeżych lub suszonych ziół (często pochodzących z naszego łękuckiego ogrodu), które rozprowadzam ruchami ręcznika lub wachlarza w rytm muzyki – również odpowiednio dobranej do danej tematyki. Wyszukaniu odpowiedniej muzyki poświęcam zresztą dużo czasu, budując nowe seanse. Każdy z nich jest wyjątkowy – około 100 zapachów, którymi dysponuję (w tym tak niezwykłe jak zapach mokrej ziemi po deszczu) daje nieskończone możliwości. To mi się nigdy nie znudzi!
Po każdym seansie wychodzimy z sauny aby się ochłodzić. Po wygodnej drabince wchodzimy bezpośrednio do jeziora. Zimą, gdy jezioro skuwa lód, wycinamy przerębel. To zdecydowanie mój ulubiony sposób chłodzenia (ale mamy też zewnętrzny prysznic). Odpowiednie schłodzenie jest bardzo ważne, gdyż zamyka cały cykl saunowy. Powinno trwać mniej więcej tyle samo czasu co pobyt w saunie.
Wyjątkowym dla mnie rodzajem rytuału jest seans Total Experience, w który zaangażowane są wszystkie zmysły. To nie tylko zapach olejku eterycznego rozprowadzany ręcznikiem w rytm odpowiednio dobranej muzyki. To również aromatyczne dymy, kadzidła, zioła i przyprawy w postaci naparów, odwarów, dymów lub maceratów. To także delikatny dotyk ziołowych witek, muśnięcie wachlarzem, spryskanie wodą lub potarcie lodem, czasem coś do picia lub do zjedzenia. To również – a może przede wszystkim – opowieść o miejscu, do którego przeniesiemy się w wyobraźni dzięki zapachom, nastrojowej muzyce i tej niezwykłej historii (na przykład medynie w Marrakeszu albo kiermaszu świątecznym w Wiedniu).
Taki seans trwa zwykle dłużej niż typowe seanse saunowe (od 15 do nawet 25 minut) i odbywa się w nieco niższej temperaturze (ok. 60-80 stopni), odpowiednio przeze mnie regulowanej. Aby w pełni skorzystać z seansu, wskazane jest przyjęcie wygodnej pozycji (w miarę możliwości zalecam położenie się), zachowanie ciszy, zamknięcie oczu i pełne „zanurzenie się” wszystkimi zmysłami w świat wykreowany w saunie.
Dla mnie jest to dużo pełniejsze, bardziej wartościowe odbieranie sauny niż seanse typu show, popularne w większości obiektów saunowych – tam liczą się światła, rzuty ręcznikiem, taneczna muzyka, przebranie saunamistrza. U nas też to mamy, ale w wersji spokojniejszej, bardziej wyciszonej, klimatycznej. I właśnie „klimat” to dla mnie słowo-klucz do naszych Nocy Saunowych.
Najnowsze komentarze